Czyli kiedy kobieta staje się zazdrosna o tytuł twarzy (wybielonego) odbytu, hehehe.
...i pomyśleć, że mogłam zostać twarzą ekogroszku! Kto wie, jak dziś potoczyłaby się moja kariera, lol.
Tak swoją drogą, czy tylko mnie przez gardło nie przechodzi ani "selfie", ani "samojebka" ??
Jak dla mnie, oba te pojęcia są gorzej, niż niedojebane i podnoszą mi ciśnienie ...
Osobiście, mianuję je najdurniejszymi słowami 2013 roku, jakie słyszałam.
P.S. Niniejsza sesja jest efektem ubocznym moich BARDZO nieudolnych usiłowań zrobienia sobie loków.
Wyszło jak zawsze, czyli jeszcze dużo wody w kiblu upłynie, zanim zmotywuję się do nakładania pełnego makijażu...
Za to pozytywnym skutkiem zupełnie nieplanowanej sesji jest materiał na nowy avatar
