Muszę uczciwie przyznać, że między noszeniem a posiadaniem ciuchów często wybieram to drugie. Powód wydaje się być prosty - mam słabość do wszystkiego, co (moim zdaniem) jest ładne. Ostatnimi czasy to wartość estetyczna (a nie użytkowa, hehe...
) decyduje, że chcę coś mieć.
Zwłaszcza, jeśli chodzi o szpilki - przy moim wzroście 173 cm prawie w ogóle nie chodzę w szpilkach... Co wcale nie oznacza, że się za nimi nie rozglądam oraz ich nie kupuję
![:D :D]()
Dlatego chciałabym zrobić podsumowanie ciuchów, które kupiłam w 2013 roku, a których nie założyłam wcale, nadal jeszcze mają metki, albo założyłam je góra 1 raz.
Owo podsumowanie ma doprowadzić do wyciągnięcia przeze mnie wniosków na przyszłe zakupy.
Moje podsumowanie "fashion fails 2013" zacznę od... legginsów!![:) :)]()
#1 Calzedonia leggings
Metki nie musiałam odczepiać, bo nawet jej nie miały. Nie wyszłam w nich ani raz
Jak dla mnie są krótkie (kostka jest odkryta) ![:/ :/]()
Pomimo to podobają mi się, ponieważ mają ciekawy wzór, dzięki któremu nogi przy okazji wyglądają na szczuplejsze.
Dlaczego FAIL: ponieważ nie wyszłam w nich ani raz, czego mocno żałuję (a mogłabym swego czasu przygasić te czarno-biało paskowane faszonystky, hehe
)
BTW. Do dziś zdążyłam zakochać się już w 2 innych parach legginsów z Calzedoni, ale powstrzymałam się przed zakupem, bo bałam się, że będą leżeć w szafie tak samo, jak te poniżej...
#2 Kryształowe legginsy
Tutaj metki też nie było ;P Mają za to genialny ściągacz/gumę, dzięki której nie uciskają. Miałam je na sobie tylko 1 raz i były to moje urodziny. Ich największą zaletą jest długość - przykrywają całą moją kostkę i jeszcze trochę (kto by pomyślał, ledwo 1,73 m, a problemy jakbym miała co najmniej 2 m!
), a ponadto były śmiesznie tanie.
Jedyna wada, jaką mają, to grubość materiału. Mam lekkie obawy, że ktoś na ulicy zobaczy moje przekomiczne różowe gacie, zadrukowane mini cupcakes pod tymi legginsami.
Dlaczego FAIL: nie zdążyłam w nich pohasać tego lata. ZNOWU![:/ :/]()
świecidełka...
...więcej świecidełek!
...
Na zakończenie dodam, dla urozmaicenia, tym razem nie legginsy (tych jeszcze będą ze 2 pary, ale to innym razem), lecz dżinsowe dzwony z H&M.
#3 Flary Denim by H&M
Mają standardowy stan (czytaj: rozporek jest dłuższy od przeciętnej długości tipsów, a tyłek nie dezerteruje z gaci przy najdrobniejszej nawet próbie pochylenia się/skinienia głową...), dzięki czemu krój działa na sylwetkę, jak i nogi wysmuklająco i leżą jak ulał. Tak, metka nadal jest do nich przytwierdzona. I nie, nie wyszłam w nich ani razu...
Dlaczego je kupiłam: KUPUJĄC JE BYŁAM POD WPŁYWEM. Dokładniej: pod bardzo silnym wpływem mojej ulubionej szwedzkiej blogerki modowej (i piosenkarki swoją drogą
), która mnie inspiruje w OGROMNYM stopniu, więc przyznam uczciwie, że kupując te spodnie poszłam za jej stylem, czego wcale nie żałuję. Lubię dzwony i je zaadaptuję.
Dlaczego FAIL: w zasadzie to nie jest fail.
Po prostu noszenie tak grubych (jak na upalne lato) i szczególnie długich spodni nie miało żadnego sensu, kiedy na niebie nie było ani jednej chmurki, a temperatura dobijała do 40 st. (w cieniu ;P ).
Musiałabym mieć narąbane pod sufitem, żeby chodzić w długich spodniach w taką niespotykaną od kilku lat pogodę, dlatego to lato oblatałam w mini kiecce![:D :D]()
Mam już wnioski z tych 3 kłopotliwych zakupów, jednak zanim się nimi podzielę, chciałabym podsumować wszystkie moje tegoroczne kontrowersyjne zakupy i wyciągnąć wnioski w 1 poście.![:) :)]()
W następnej części mojego "Fashion Fails 2013" zaprezentuję... buty![:) :)]()
Kto wie, może urządzę głosowanie, który z moich zakupów uważacie z największą porażkę?![:D :D]()
A Wy jakich zakupów żałujecie najbardziej w 2013 roku?

Zwłaszcza, jeśli chodzi o szpilki - przy moim wzroście 173 cm prawie w ogóle nie chodzę w szpilkach... Co wcale nie oznacza, że się za nimi nie rozglądam oraz ich nie kupuję


Dlatego chciałabym zrobić podsumowanie ciuchów, które kupiłam w 2013 roku, a których nie założyłam wcale, nadal jeszcze mają metki, albo założyłam je góra 1 raz.
Owo podsumowanie ma doprowadzić do wyciągnięcia przeze mnie wniosków na przyszłe zakupy.
Moje podsumowanie "fashion fails 2013" zacznę od... legginsów!

#1 Calzedonia leggings
Metki nie musiałam odczepiać, bo nawet jej nie miały. Nie wyszłam w nich ani raz


Pomimo to podobają mi się, ponieważ mają ciekawy wzór, dzięki któremu nogi przy okazji wyglądają na szczuplejsze.
Dlaczego FAIL: ponieważ nie wyszłam w nich ani raz, czego mocno żałuję (a mogłabym swego czasu przygasić te czarno-biało paskowane faszonystky, hehe

BTW. Do dziś zdążyłam zakochać się już w 2 innych parach legginsów z Calzedoni, ale powstrzymałam się przed zakupem, bo bałam się, że będą leżeć w szafie tak samo, jak te poniżej...
#2 Kryształowe legginsy
Tutaj metki też nie było ;P Mają za to genialny ściągacz/gumę, dzięki której nie uciskają. Miałam je na sobie tylko 1 raz i były to moje urodziny. Ich największą zaletą jest długość - przykrywają całą moją kostkę i jeszcze trochę (kto by pomyślał, ledwo 1,73 m, a problemy jakbym miała co najmniej 2 m!

Jedyna wada, jaką mają, to grubość materiału. Mam lekkie obawy, że ktoś na ulicy zobaczy moje przekomiczne różowe gacie, zadrukowane mini cupcakes pod tymi legginsami.
Dlaczego FAIL: nie zdążyłam w nich pohasać tego lata. ZNOWU

świecidełka...
...więcej świecidełek!

Na zakończenie dodam, dla urozmaicenia, tym razem nie legginsy (tych jeszcze będą ze 2 pary, ale to innym razem), lecz dżinsowe dzwony z H&M.
#3 Flary Denim by H&M
Mają standardowy stan (czytaj: rozporek jest dłuższy od przeciętnej długości tipsów, a tyłek nie dezerteruje z gaci przy najdrobniejszej nawet próbie pochylenia się/skinienia głową...), dzięki czemu krój działa na sylwetkę, jak i nogi wysmuklająco i leżą jak ulał. Tak, metka nadal jest do nich przytwierdzona. I nie, nie wyszłam w nich ani razu...
Dlaczego je kupiłam: KUPUJĄC JE BYŁAM POD WPŁYWEM. Dokładniej: pod bardzo silnym wpływem mojej ulubionej szwedzkiej blogerki modowej (i piosenkarki swoją drogą

Dlaczego FAIL: w zasadzie to nie jest fail.
Po prostu noszenie tak grubych (jak na upalne lato) i szczególnie długich spodni nie miało żadnego sensu, kiedy na niebie nie było ani jednej chmurki, a temperatura dobijała do 40 st. (w cieniu ;P ).
Musiałabym mieć narąbane pod sufitem, żeby chodzić w długich spodniach w taką niespotykaną od kilku lat pogodę, dlatego to lato oblatałam w mini kiecce

Mam już wnioski z tych 3 kłopotliwych zakupów, jednak zanim się nimi podzielę, chciałabym podsumować wszystkie moje tegoroczne kontrowersyjne zakupy i wyciągnąć wnioski w 1 poście.

W następnej części mojego "Fashion Fails 2013" zaprezentuję... buty

Kto wie, może urządzę głosowanie, który z moich zakupów uważacie z największą porażkę?

A Wy jakich zakupów żałujecie najbardziej w 2013 roku?
